Jaką terapię wybrać dla siebie?

Chociaż początkowo jest to trudne do przyjęcia, terapia stanowi podstawowy sposób „leczenia” zaburzeń nerwicowych. Wiele osób, które doświadczają napadów paniki nigdy wcześniej nie miało do czynienia z psychologami. Wiele negatywnych stereotypów odnośnie pomocy psychologicznej dodatkowo utrudnia podjęcie tego kroku. Ale terapia straszna nie jest. I pomaga wielu osobom, nie tylko z zaburzeniami psychicznymi, w różnych momentach życia. Kiedy jednak już zdecydujemy się poddać terapii napotykamy na kolejny problem – różnorodność ofert i nurtów terapeutycznych, które dla laika brzmią zupełnie niezrozumiale. Co kryje się za nazwami nurtów terapeutycznych jak terapia psychodynamiczna czy poznawczo-behawioralna? W tym poście spróbuję krótko scharakteryzować najczęściej spotykane nurty terapeutyczne.

Uwaga: Ze względu na fakt, że wciąż brakuje ustawy regulującej pracę terapeutów i psychologów, każdy może otworzyć dzisiaj swój gabinet. W efekcie robi to wiele osób, które są niekompetentne. Dlatego tak ważne jest, abyś w pierwszym kroku sprawdzić kompetencje osoby, do której się wybieramy. Każda osoba, która prowadzi terapię powinna być w trakcie lub mieć ukończoną szkołę terapeutyczną potwierdzoną certyfikatem. Najlepiej jeśli szkoła ta będzie rekomendowana przez Polskie Towarzystwo Psychologiczne. Listę takich szkół można sprawdzić tutaj.

Podejście psychodynamiczne

Ojcem tego podejścia jest oczywiście dziadek Freud. Psychoanaliza spostrzega człowieka jako pozostającego w stałym konflikcie między popędami (id) a wymaganiami kultury (superego). W tym ujęciu to głównie konflikty wewnętrzne uważane są za źródło lęku i zaburzeń nerwicowych. Chociaż pewne aspekty psychoanalizy zostały współcześnie odrzucone, a z ortodoksyjną psychoanalizą spotykamy się coraz rzadziej to jednak niewątpliwie zawdzięczamy Freudowi dwie ważne kwestie. Z jednej strony odkrycie podświadomości i faktu, że nie wszystkich emocji możemy być świadomi. A z drugiej odkrycie i klasyfikacja mechanizmów obronnych, które w dużej mierze przyczyniają się do powstania nerwicy, i z którymi praca nadal przynosi istotne efekty terapeutyczne.

Nie polecam korzystania z tradycyjnej terapii psychoanalitycznej bo wiele jej podstaw teoretycznych nie zostało potwierdzonych i pozostawia wiele do życzenia. Jednakże już metody terapeutyczne wyrastające na bazie psychoanalizy są bardzo przydatne i mogą być bardzo efektywnie w terapii. Po odrzuceniu dość uproszczonego pojęcia libido z teorii Freuda powstały takie nurty uczniów Freuda jak teoria relacji z obiektem (Melania Klein) czy psychologia self (Heinz Kohut), w których ważniejszą rolę od popędów seksualnych pełnią niewłaściwie ukształtowane relacje z najbliższymi osobami oraz Erik Erikson. Dlatego w tych nurtach zwraca się przede wszystkim uwagę na historię i jakość relacji z najważniejszym obiektem, najczęściej z matką. Zakłada się, że to ta relacja staje się wzorcem późniejszych relacji z innymi. W centrum zainteresowania stoją relacje, a w mniejszym stopniu mechanizmy obronne, a sam proces terapeutyczny jest skrócony.

Podstawowym mechanizmem w terapii psychodynamicznej jest wgląd, czyli uświadomienie i zrozumienie swoich prawdziwych potrzeb, emocji i pragnień. Terapeuta pozostaje z klientem w relacji ekspert-pacjent.

Podstawowe założenia tej terapii są następujące:

  • Motywy postępowania danej osoby często nie są uświadomione
  • Jedną z form obrony przed lękiem są mechanizmy obronne
  • Doświadczenia wczesnego dzieciństwa mają znaczenie dla późniejszego funkcjonowania
  • Podstawowym zjawiskiem w terapii jest opór przed zmianą

Terapia w tym nurcie wymaga czasu i zazwyczaj prowadzona jest przez okres roku lub nawet dłużej.

Nurt behawioralno-poznawczy

Podejście to rozwinęło się jako przeciwwaga dla podejścia psychoanalitycznego. Wychodzi z połączenia dwóch osobnych podejść behawioralnego i poznawczego.

W podejściu behawioralnym uważa się, że zachowanie człowieka jest kształtowane przez jego środowisko poprzez nagrody i kary i w związku z tym zachowanie można zmieniać poprzez zmiany w środowisku. U podstaw tego nurtu leży także założenie, że przedmiotem zainteresowań nie powinny być jakieś ukryte mechanizmy, ale jawne i otwarte zachowanie, uczucia i myślenie, które są świadome i dostępne. Zgodnie z tą teorią lęk jest bardziej procesem wyuczonym, którego można się oduczyć i nie wymaga on grzebania w głębinach psychiki. Dlatego w pracy w tym nurcie występują takie metody jak desensytyzacja – uczenie się relaksowania i powolne wchodzenie w sytuacji powodujące lęk, aż ciało przestanie reagować na nie lękiem.

Podejście poznawcze natomiast zakłada, że nasze emocje są wynikiem naszego myślenia i przekonań zgodnie ze schematem ABC, gdzie A oznacza pewne zdarzenie, B – nasze myślenie na temat tego zdarzenia (niekoniecznie w pełni uświadomione), natomiast C to konsekwencje – nasze emocje. Okazuje się bowiem, że wiele naszych przekonań jest po prostu irracjonalnych. Do takich przekonań Ellis zalicza np., „Aby być wartościową osobą, muszę być kompetentny i muszę osiągać sukcesy we wszystkim, co robię. Nie wolno mi popełniać błędów”. Terapia poznawcza polega więc na identyfikacji naszych przekonań, a następnie przyglądaniu się im, testowaniu ich pod kątem chociażby tego, jak bardzo są racjonalne oraz przeformułowania ich. Dla podanego przykładu racjonalnym odpowiednikiem jest przekonanie: „Zawsze staram się osiągać najwięcej, ile mogę, ale każdy z nas popełnia błędy. Lepiej jest akceptować siebie jako osobę bez względu na to, ile udało mi się osiągnąć, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto robi to ode mnie lepiej.”

Beck przedstawił tzw. dysfunkcjonalną triadę poznawczą, która ma szczególne znaczenie w powstawaniu depresji i dotyczy przekonań obejmujących trzy podstawowe wymiary: przekonań odnośnie samego siebie (osoba czuje się bezwartościowa), przekonań odnośnie świata (spostrzegany jako pełen zagrożeń, niebezpieczny i nieprzyjazny), przekonań odnośnie przyszłości (że nie widzi żadnych możliwości zmiany na lepsze w przyszłości). W podtrzymywaniu takich szkodliwych przekonań pomagają nam zniekształcenia poznawcze, kiedy selektywnie odbieramy rzeczywistość i widzimy w niej tylko te zdarzenia, które potwierdzają nasze przekonania.

Terapia poznawczo-behawioralna jest nastawiona na konkretną pracę z zachowaniami i przekonaniami i istnieje wiele badań potwierdzających dużą efektywność tego podejścia. Z założenia jest to terapia raczej krótkoterminowa.

Nurt humanistyczny

Nurt ten wyrósł ze sprzeciwu zarówno wobec podejścia psychoanalitycznego jak i poznawczo-behawioralnego. Zakłada on, że główną siłą wynikającą z potencjału człowieka jest jego zdolność do rozwoju i samorealizacji. Dlatego za dysfunkcjonalne uważane są wszystkie procesy, które hamują możliwość rozwoju człowieka. Za główny czynnik hamujący naturalny potencjał człowieka uważane są wymogi kultury oraz związana z nią mocno warunkowa akceptacja i stawiane małemu człowiekowi warunki, które musi spełnić, aby być uznany za wartościowego (tzw. warunki wartości). Warunki takie każdy z nas zna doskonale. Czujemy się coś warci, gdy mamy dobre oceny, osiągamy sukces, bądź jesteśmy „kimś” w pracy. Głównym celem tej terapii jest dotarcie do prawdziwego „ja”, zdejmowanie masek przybranych, aby spełniać oczekiwania innych. Określenie swoich prawdziwych potrzeb i pragnień. W tym nurcie pracują terapie takie jak terapia skoncentrowana na kliencie Rogersa oraz psychoterapia Gestalt.

Terapia Gestalt jest dzisiaj bardzo popularna i wielu terapeutów pracuje według tej metody. Jej autor, Fritz Perls założył, że podstawą pracy jest świadomość swoich doznań i to ona sprawia, że możemy rozpoznać swoje prawdziwe potrzeby. Kiedy już je rozpoznamy wtedy możemy podjąć właściwe, służące nam, działanie. Perls uważał, że najczęściej odwracamy się od doświadczeń, które sprawiają nam ból, chcemy za wszelką cenę przestać o tym myśleć i nie zajmować się tym. Jednakże jest to coś, co nie domknięte będzie cały czas zużywać naszą energię i wracać, aby się tym zająć. Niedokończone, nieprzeżyte doświadczenie, jest jak niedomknięta figura, która wciąż i wciąż na nas oddziałuje prowadząc do chronicznych napięć, a w efekcie do chorób psychosomatycznych. Z każdą taką sytuacją odrzucamy gdzieś samych siebie. Dlatego w terapii Gestalt duże znaczenie ma praca z napięciami w ciele.

W tym podejściu ekspertem jest klient, a nie terapeuta. Podstawą terapii jest empatia i bezwarunkowa akceptacja ze strony terapeuty. To od jakości tego kontaktu zależy efektywność terapii.

Podejście egzystencjalne

W podejściu tym szczególną rolę odgrywa wolność i odpowiedzialność. Człowiek wykorzystuje swoją wolność tylko wtedy, kiedy podejmuje decyzje na podstawie własnych, a nie cudzych, pragnień i celów. Istotne jest także przejęcie osobistej odpowiedzialność za sposób w jaki postrzegamy świat i reagujemy na te spostrzeżenia. Odpowiedzialność to „uświadomienie sobie, że tworzymy własne „ja”, swój los, życie, przeznaczenie i uczucia” (Yalom). Według psychologów egzystencjalnych największym ludzkim lękiem jest lęk przed śmiercią.

Terapia akceptacji i zaangażowania (ACT)

To obecnie mój wybór. Od 2022 roku na blogu będę pisać sporo na ten temat. To pierwsza terapia, której widzę bardzo dobre efekty z postępowaniu z lękiem. Ten rodzaj terapii w Polsce dopiero się pojawia, na zachodzie jest mniej więcej od 10 lat. 

 I jak wybrać?

To już musi być Twoje wewnętrzne przekonanie. Jednakże nurt, który wybierzesz, nie jest aż tak istotny dla efektów terapii. Rezultaty badań pokazały, że wszystkie szkoły terapeutyczne są w dużej mierze podobne w swojej skuteczności, a efektywności terapii w większym stopniu jest zależna zależy od jakości relacji między klientem a terapeutą. Jeśli jednak każdy z nurtów ma w sobie coś, co Ci odpowiada, szukaj terapeutów, którzy pracują w nurcie integratywnym, łącząc w swojej pracy najistotniejsze elementy każdego z podejść.

Reklama

8 myśli w temacie “Jaką terapię wybrać dla siebie?

  1. Nie wiem gdzie szukać odpowiedzi. Wiec proszę czy ktoś z Was w nerwicy lękowej miewał szarpniecia w klatce piersiowej tym samym uczucie kilkusekundowego wibrowania i uczucia ciepła nawet nie wiem jak to opisac. Miewalam wieczorne kolatania serca to ustapilo a pojawilo sie wlasnie takie cos. Nie biore lekow bo jest mi po nich nie dobrze. Teraz czuje taki ciezar na klatce, trzese sie, placze i boje sie ze cos mi sie stanie boje sie ze to odczucie w klatce zabierze mi powietrze. Jestem zdezorientowana chcialabym uciec a nie wiem gdzie dokladnie rok temu bylam osoba ktorej usmiech nie schodzil z twarzy a przez rok te dziwne fizyczne odczucia odebraly mi wszystko to co mam i mam wrazenie ze przechodze przez pieklo, sa dni kiedy jest lepiej ale wystarczy w jednym dniu kilka sekund i znow wszystko sie rozpada. Prosze o jakas rade o cokoliwek bo ja wyczerpalam juz wszystkie pomysly.

  2. Kochana Ewo, takie objawy moga być spowodowane nerwicą lekowa. Czy chodzisz do psychiatry? Radzilabym oprocz tego psychoterapię.
    Pozdrawiam

  3. Tak bylam u psychiatry przepisal mi leki ale po nich bylo mi nie dobrze mialam potem przepisane inne leki po ktorych tez bylo mi nie dobrze wiec powiedzialam ze nie bede dalej eksperymentowac musze szukac innej drogi. Chodze na spotkania z psychologiem ale te spotkania to tylko rozmowa rozmowa i rozmowa czegos mi brakuje albo ja zbyt wiele oczekuje. Ten tydzien skonczyl sie bolem zoladka i ten bol jest tez inny dziwny bo to takie uczucie mrowienia w zoladku strasznie nie przyjemne taki ucisk i uczucie jakby byl pusty choc jest pelny bo jem normalnie gdy bralam tabletki od psychiatry to nie mialam apetytu. I nie moge pozbyc sie tych okropnych mysli ze cos mi sie zaraz stanie nie moge pogodzic sie z ta osoba ktora teraz jestem, czuje tylko lek boje sie wrocic do pracy boje sie wyjechac daleko od domu wolalabym zostac w domu chociaz i w nim sie nie ukryje. Moja mama ma nerwice wegetatywna boje sie ze to przeszlo gdzies w genach ona oczekuje pomocy ode mnie a ja chcialabym pomocy od niej i robi sie galimatias.

  4. Ewo, mam to samo dokładnie. Wibruje, mam mocniejsze pojedyncze uderzenia, zatrzymuje się na chwilkę. Robiłam holter i najlepsze jest to że w tych momentach kiedy to czułam holter nic a nic nie wykazywal nieprawidlowego. Nie wiem jak to wytłumaczyć ale to chyba siedzi tylko w naszej głowie. Fakt że jak się uspokajam to objawy znikają całkowicie.

  5. A jeśli chodzi o Twoja mamę, to nie przekazała Ci tego w genach tylko uczyłaś się od niej nieświadomie nerwicy, nie dała Ci poczucia bezpieczeństwa. To oczywiście tez nie jej wina, u niej w życiu też musiały byc sytuację trudne że cierpi na nerwice.

  6. Chyba w końcu znalazłam odpowiedniego lekarza. Nie mogłam znieść tych przeskoków serca cały czas gdy je odczuwałam myślałam że zaraz będzie po mnie a ta myśl dodatkowo pozbawiała mnie sił i podcinała mi nogi. Postanowiłam znów zasięgnąć porady i dostałam namiar na lekarza chorób wewnętrznych. Trafiłam do Pani Doktor która jako jedyna wytłumaczyła mi jak dziecku co się dzieje z moim organizmem dlaczego to serce tak się zachowuje. Dosłownie rozrysowała mi to na kartce. I potwierdziła to co inni że jest to nerwica. Tylko że ona wytłumaczyła mi cały fizyczny obraz nerwicy. I co najważniejsze nie wciskała mi kolejnych tabletek kazała mi mieć przy sobie tylko te w razie dużego ataku paniki ale radzi mi żebym skupiła się na naturalnych metodach. Są to metody o których pierwszy raz dowiedziałam się właśnie na tej stronie np. tj. relaksacja wg. Jacobsona. Po wyjściu od niej w końcu poczułam w jakimś stopniu ulgę. Objawy nie minęły ale zaczynam próbować zagłuszać moje złe myśli swoim wewnętrznym głosem mówiącym niczym mantre że wszystko jest dobrze jeżeli czuję się źle to będę to czuła jakąś chwilę i potem to minie nic złego się nie stanie warto przeczekać deszcz by później móc znów patrzeć na słońce. A czasami jest tak że po prostu wtulam się w poduszkę i ryczę jak bóbr tak po prostu. To ciężkie doświadczenie ale to doświadczenie o dziwo pozwala nam poznać siebie.

  7. Ewa to opuszczanie niektórych uderzeń to jest tak powszechne w nerwicy. Nie jest przyjemne, ale nic nie może Ci się stać. Niedługo już nie będziesz na to reagować….

  8. Dostałam pracę w sklepie odzieżowym po półrocznej przerwie dziś był drugi dzień i to był koszmar czułam jakby mi zdretwiała cała klatka piersiowa i żołądek włącznie przy klientach robiłam dobrą mine do złej gry ale gdy wychodzili musiałam powstrzymywać się aby nie wybuchnąć płaczem czułam się źle i strasznie się bałam choć sama nie wiem czego zapewne bałam się samego lęku. Czuje straszną frustracje i żal i ogromny ból że straciłam swoje dawne życie że kiedyś się bałam ale nie czułam tego tak fizycznie jak teraz. Tylko jak usne to wszystko znika ale kiedy się budzę budzi się również mój lęk. Teraz gdy po pracy przyjechałam do domu wszystko to co wstrzymywałam w pracy eksplodowało dwukrotnie. Opadłam z sił już nic nie wiem sądziłam że dam radę że już będzie lepiej ale tak nie jest. Ja już nie mam żadnych marzeń oprócz tego żeby to ode mnie odeszło żebym mogła cieszyć się dniem a nie toczyć walkę o przetrwanie…

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s